(szkic roboczy)

KRÓTKI ZARYS POWSTANIA SPÓŁDZIELNI RYBACKIEJ TRZEBIEŻ


Osada rybacka Trzebież przejęta została w drugiej połowie 1946 roku przez władze polskie od władz radzieckich, które od zakończenia wojny przejęły ten teren pod swoje panowanie. Głównie chodziło o grabież pozostałego majątku po Niemcach. Zwłaszcza o maszyny i wyposażenie fabryki benzyny syntetycznej w Policach, które wywożono na łodziach i kutrach angażując do tego jeńców niemieckich. Port rybacki w Trzebieży świecił pustkami a drewniane nabrzeża waliły się od starości do wody. Kilka zatopionych kutrów i łodzi rybackich czekało na chętnych do wydobycia ich z wody. Stopniowo zasiedlali tę miejscowość oraz inne osady rybackie położone nad Zalewem, osadnicy z różnych stron Polski oraz repatrianci ze wschodu i zachodu Europy. Większość z nich pozostała tu do dzisiaj i przekazała swoje stanowiska pracy drugiemu pokoleniu, czyli swoim dzieciom. 
Początek rybołówstwa indywidualnego w Trzebieży datuje się od drugiej połowy 1946 roku. Pierwszymi rybakami zostali ludzie, którzy się tu osiedlili. Byli wśród nich rybacy jeziorowi z różnych stron Polski oraz Kaszubi i ludzie nie mający nic wspólnego z zawodem rybaka. 
Większość byli to ludzie młodzi powyżej 20 - go roku życia. Wiosną 1947 roku, kiedy lody spłynęły z Zalewu do morza wypłynęli na połów pierwsi rybacy - Roman Jelszewski, Jan Kowalik (foto), Wiktor Alkanin (foto), Franciszek Weinerowski, Aleksander Walczak, bracia Leon i Czesław Kobylscy, Józef Modrzejewski, Stanisław Drozdowski, Bronisław Ferliński i wielu innych rybaków. Oni też między innymi pozostali członkami nowo utworzonej Spółdzielni Pracy "Rybak" opartej na wzorach spółdzielczości przedwojennej. Pierwszy zarząd nowo powstałej spółdzielni rybackiej w osobach: prezesa - Aleksandra Walczaka i członków zarządu Wiktora Alksnina oraz Bronisława Ferlińskiego działał w trudnych warunkach ekonomicznych i technicznych. W pierwszym okresie spółdzielnia nie była kredytowana przez banki i dlatego członkowie "Rybaka" zaciągali pożyczki na swoje nazwiska w Banku Spółdzielczym w Szczecinie i przekazywali je na rzecz nowo powstałej spółdzielni rybackiej.
W dwóch prowizorycznych, cieknących i rozpadających się od starości poniemieckich barakach ulokowano warsztat szkutniczy i mechaniczny. Pozostali w Polsce Niemcy: Robert Kisselbach i Wilhelm Quost (foto), przyuczali pierwszych mechaników i szkutników. 
Początki nowej spółdzielni rybackiej były bardzo trudne. Wydobyty z wody tabor rybacki wymagał natychmiastowej naprawy. (lista rybaków i sprzętu pływającego)  Brak było sprzętu sieciarskiego i olinowania. Nie mówiąc już o ubraniach ochronnych dla rybaków tak niezbędnych w tego typu zawodzie. W związku z tym uruchomiono warsztat sieciarski tzw. montownię sieci, czyli sieciarnię (foto). Na zakup materiału sieciowego i osprzętu zabrakło już niestety pieniędzy. Kierowniczką sieciarni była pani Gorządek ze Spółdzielni "Jedność Rybacka" z Gdyni, która jednocześnie przeprowadzała szkolenie rybaków w rzemiośle sieciarskim. Od 1949 roku kierownictwo sieciarni przejął rybak Leon Kobylski.
Kierownikiem warsztatu szkutniczo - mechanicznego, czyli małej stoczni został pan Karol Kus.
Spółdzielnia nie posiadała własnego punktu skupu ryb i przekazywała złowione ryby do Centrali Rybnej bez marży zarobkowej. W 1949 roku przejęto placówkę skupu ryb od Centrali Rybnej i od tej pory funkcjonował własny spółdzielczy punkt odbioru ryby świeżej tak od rybaków spółdzielczych jak i od rybaków indywidualnych. Wreszcie rybacka spółdzielnia "Rybak" w Trzebieży zaczęła zarabiać na swoje utrzymanie. Były to lata trudne. Tabor rybacki kiepski, słabe zaopatrzenie, brak było nowoczesnych sieci rybackich oraz osprzętu. Brakowało też ludzi do nowo zakupionego taboru, który systematycznie napływał a stare kutry i łodzie jeszcze nadal pływały na łowiskach zalewu. W 1950 r. rozpoczęto naprawy walącego się nabrzeża, bo nie było gdzie cumować jednostek rybackich. Zaplanowano(1950 r.) nowoczesny warsztat pogotowia technicznego z krytym wyciągiem dla kutrów i łodzi, tak żeby naprawy taboru rybackiego mogły się odbywać bez względu na pogodę. Wykonano urządzenia do wyciągu sieci i w ten sposób przedłużono żywotność włoków trałowych i innych sieci rybackich. Oprócz trudności finansowych, materiałowych i kadrowych doszedł problem transportowy. Korzystano z usług transportowych Centrali Rybnej - Szczecin i płacono ciężkie pieniądze za transport ryby i towarów zaopatrzeniowych. Mimo to w 1948 mieszkało w Trzebieży 100 rybaków w tym prawie połowa to członkowie nowo powstałej Spółdzielni Rybackiej " Rybak". 

Spółdzielnia posiadała 6 kutrów zalewowych, 2 łodzie typu hojery z silnikami marki "Bolinder" oraz otrzymała 10 nowych hojerów z silnikami szwedzkimi marki "June Munktel".
Była to jak na ówczesne czasy największa baza kutrowo - łodziowa nad Zalewem Szczecińskim.
W tym okresie powstały również inne małe spółdzielnie rybackie, min. " Zalew" przemianowany w późniejszym czasie na " Piast" z siedzibą w Wolinie oraz Spółdzielnia Pracy Przetwórstwa Rybnego "Delfin" z siedzibą w Szczecinie. 
21 lutego 1950 roku powstał w Gdyni Związek Branżowy Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego, który zrzeszał wszystkie spółdzielnie naszego wybrzeża oraz wyżej opisane położone nad Zalewem Szczecińskim.
1.12.1950 roku, po licznych konsultacjach dochodzi do połączenia Spółdzielni "Delfin" - Szczecin ze Spółdzielnią "Rybak" - Trzebież w jeden kombinat połowowo - przetwórczy pod nazwą " Spółdzielnia Pracy Rybołówstwa Morskiego "Certa" z siedzibą w Szczecinie, ul. Mosiężna 33. Przejęte bazy rybackie w Nowym Warpnie, Stołczynie, Dąbiu, Stepnicy i bazy macierzystej w Trzebieży, dostarczały teraz złowioną rybę wprost z kutrów i łodzi do swojej przetwórni w Szczecinie. Nadmiar złowionych ryb sprzedawano Centrali Rybnej w Szczecinie.

Pierwszy zarząd "Certy” - prezes Mieczysław Kirszenblat, członek zarządu d/s finansowych - Maksymilian Blonder i członek zarządu d/s technicznych - Aleksander Walczak.

Spółdzielnia " Certa " posiadała w tym czasie 15 zespołów żakowych w Nowym Warpnie, a każdy zespół posiadał minimum 30 żaków węgorzowych i 5 na białą rybę. Do tego dochodziły jeszcze 2 zespoły hojerów trałowych i każdy z nich musiał posiadać 5 włoków trałowych na białą rybę i 3 węgorzowe. 

Na największej wówczas bazie rybackiej w Trzebieży było do dyspozycji 6 kutrów trałowych i każdy z nich posiadał 5 włoków na białą rybę i 3 włoki węgorzowe.
Należało wyposażyć nowy zespół przywłokowy i zespół niewodowy nr 1 - rybaków z Brzózek pod kierownictwem Władysława Bangierskiego. Na nowo pozyskanych bazach rybackich w Stołczynie, Dąbiu i Stepnicy było 7 zespołów niewodowych, a każdy niewód miał 600 m długości i 12 m wysokości przy matni. Bardzo dużo materiału sieciowego używano wówczas do budowy niewodów. Wykonanie nowych niewodów powierzono w ramach umowy - zlecenia rybakom poszczególnych zespołów niewodowych. W bazie rybackiej w Stołczynie była grupa 20 rybaków niemieckich, którzy posiadali 10 łodzi wiosłowych tzw. "stołczynek" i pracowali swoim sprzętem połowowym tzw. cezami i więcierzami.(wszyscy Niemcy byli członkami "Certy" i łowili do połowy lat 50 - tych). Cały materiał sieciowy oraz liny używane do tych sieci były bawełniane i w mniejszym stopniu konopiane, które należało konserwować w katecho i utrwalić w Qebracho.
Były to środki konserwacyjne sprowadzane z zagranicy za dolary i były jedynymi, używanymi na całym świecie. Zespoły niewodowe konserwowały swój sprzęt łowczy w roztworze smoły z dodatkiem spalonego oleju silnikowego. Tego samego sposobu konserwacji dokonywali rybacy żakowi. Należy zaznaczyć, że łodzie, kutry i sprzęt sieciowy stanowiły własność "Certy" - oficjalnie, a tak naprawdę były od zawsze własnością rybaków. O czym jak by władze zapomniały.

Pierwsze Walne Zgromadzenie członków Spółdzielni Pracy i Rybołówstwa Morskiego "Certa" odbyło się 13.01.1952 roku w Szczecinie, gdzie prezes Kirszenblat poinformował wszystkich członków spółdzielni rybackich, iż plan połowów za 1951 rok wykonano w 109% a plan przetwórstwa rybnego w 110%.
Szczególne uznanie za pierwszy rok rzetelnej pracy przyznano następującym załogom:

1-sze miejsce otrzymała załoga kutra Trb. 1 z szyprem Janem Walkowcem, mechanikiem Józefem Jezierskim i rybakiem Janem Kowalikiem, która wykonała roczny plan połowów w 191 %.

2 - gie miejsce otrzymała załoga kutra Trb. 18 z szyprem i mechanikiem w jednej osobie Józefem Kobierckim i rybakami Wiesławem Kuczyńskim i Eugeniuszem Wendą, wykonująca plan roczny w 159 %.

Wśród zespołów łodziowych wyróżnienie otrzymała załoga zespołu przywłokowego Trb.25 pod kierunkiem rybaka Jana Andrzejewskiego, która swój roczny plan wykonała w 194 %.

Z bazy rybackiej Nowe Warpno 
1- sze miejsce zdobyła wśród zespołów żakowych łódź motorowa War.25 z załogą - Bronisławem Kanigowskim i rybakiem Kazimierzem Cholewą. Wykonali 134% planu rocznego.

Z bazy rybackiej w Stołczynie
1-sze miejsce zdobyła załoga zespołu niewodowego nr 4 pod kierownictwem Stanisława Ozgi, która wykonała plan roczny 1951 roku w 188%.

Na bazie rybackiej w Dąbiu wyróżnił się zespół niewodowy nr 7 pod kierownictwem rybaka Aleksego Razumienki, wykonując swój plan w 113 %.

Rybacy zespołu niewodowego nr 8 na bazie rybackiej Stepnica, trzech braci Moszanów wykonało roczny plan połowów już w sierpniu 1951 roku i odłowili 45 ton ryby szlachetnej tj. sandacz, leszcz i certa ponad zadania planowe.

Kronika podaje, że wśród pracowników przetwórni ryb, którzy mieli podwojony plan przetwórstwa ryb i wykonali go w 110% na wyróżnienie zasłużyli: wędzarze - Franciszek Gaj i Antoni Budzisz oraz przetwórcy - Bronisława i Stefania Pilarczyk, Maria Remis, Stefania Pawłowska i Franciszek Żmuda.

Zorganizowano pierwszy serwis rybacki, telefoniczny i radiowy z pomocą Rozgłośni Polskiego Radia - Szczecin. Serwisem telefonicznym przekazywano codziennie w godz. od 7.00 - 9.00 wyniki połowowe z poszczególnych baz rybackich z uwzględnieniem, na jakich łowiskach uzyskano najlepsze wyniki. Te dane przekazywano natychmiast do Redakcji Morsko - Rybackiej i o godz. 19.15 do 19.25 w audycji " Wiadomości z morza i portów" na antenie Polskiego Radia Szczecin był podawany codziennie komunikat "Certy" dla rybaków Zalewu Szczecińskiego. W ten sposób informowano rybaków o najwydajniejszych łowiskach zalewu i Jeziora Dąbskiego oraz występujące na tych łowiskach gatunki ryb, a szczególnie sandacza i leszcza, które w tamtych latach były najcenniejszymi dla "Certy". Wymieniano najlepszych szyprów i kierowników zespołów rybackich oraz piętnowano imiennie najgorszych rybaków. Najlepsze zespoły rybackie nowej Spółdzielni otrzymywały wysokie premie pieniężne oraz upominki w postaci zegarków i cennych książek.

Wspólnie z ówczesnym mgr Józefem Wiktorem z Morskiego Instytutu Rybackiego zainicjowano w Trzebieży pierwszą akcję zarybiania Zalewu. W dniach od 9 do 12.03.1951 roku na bazach rybackich w Nowym Warpnie, Trzebieży i Stołczynie odbyły się narady rybackie z udziałem pana mgr. Wiktora, który naświetlił rybakom ważność wprowadzenia czasu ochronnego tarła ryb na Zalewie i Jeziorze Dąbskim. 

Spółdzielnia Rybacka "Certa" Zalewu Szczecińskiego i Jeziora Dąbskiego zawarła umowę z Morskim Instytutem Rybackim w Gdyni o współpracy w akcji zarybiania szczupaka i sandacza na tych wodach od wiosny 1951 roku. Z tego powodu uruchomiono na bazie rybackiej w Dąbiu sztuczną wylęgarnię ryb. Wyposażono ją w 41 aparatów różnego typu, w których mieściło się jednorazowo około 120 litrów ikry, tj. około 6 mln sztuk ziaren ikry szczupaka lub 108 mln szt. ziaren ikry sandacza. Tarlaki szczupaka i sandacza w kolejności rzeczy dostarczali rybacy z Dąbia i Stołczyna. Na bazach - Trzebież, Nowe Warpno i w Stołczynie rybacy również wyszli z inicjatywą, aby i u nich powstała wylęgarnia ryb. Od tej pory akcję zarybiania przeprowadzano każdego roku pod nadzorem naukowców z Morskiego Instytutu Rybackiego.
Pierwszą wylęgarnią ryb kierował, kierownik bazy rybackiej- Michał Ritter. Od 1953 roku sprawami zarybiania w "Cercie” zajmował się inż. ichtiologii Jerzy Zommer a w 1960 roku wylęgarnia ryb w Dąbiu przestała istnieć.

W 1949 roku rybacy Trzebiescy podjęli starania zaadoptowania byłego poniemieckiego hotelu na Dom Rybaka ( pierwszy Dom Rybaka mieścił się na ul. Rybackiej ?- tu fragment przemówienie W. Alksnina podczas otwarcia tego domu ). Budynek był usytuowany w pobliżu portu rybackiego. Skromnymi środkami wyremontowano pomieszczenia. Powstało 10 pokoi gościnnych i świetlica, w której urządzono bibliotekę i mały bufet z czytelnią. Duża sala na zapleczu wykorzystywana była na imprezy widowiskowe dla ludności Trzebieży i rybakom na walne zgromadzenia. 

W porcie zainstalowany był radiowęzeł, który był podłączony do rozgłośni znajdującej się w "Domu Rybaka" - służył głównie do celów propagandowych, nadawania prognozy pogody dla rybaków a także do wymieniania imiennie rybaków, którzy w jakiś sposób narazili się władzy.

W 1952 roku odszedł z zarządu "Certy” Aleksander Walczak, jego miejsce zajął kierownik bazy w Stołczynie - Mieczysław Łoś.

2.02.1952 weszła w życie uchwała Prezydium Rządu w sprawie zwiększenia połowów, weszły nowe zasady premiowania za wykonanie planów połowowych, opieki nad rybakami i ich rodzinami oraz sprawy budownictwa i warunków socjalno - bytowych. Uchwała zmierzała również do zapewnienia sprawnego odbioru złowionej ryby z kutrów i łodzi rybackich. 
"Certa" po raz pierwszy na mocy tej uchwały zobowiązana została do przeprowadzenia kontraktacji dostaw ryb przez rybaków indywidualnych. Utworzono komisję kontraktacyjną złożoną z przedstawicieli Ministerstwa Żeglugi Morskiego Urzędu Rybackiego, Związku Branżowego Spółdzielni Pracy Rybołówstwa Morskiego, Zrzeszenia Rybaków Morskich i specjalnego, upoważnionego przedstawiciela SPiRM "Certa" do zawierania takich umów.
Spółdzielnia "Certa" jako pierwsza na Wybrzeżu już 2.03.1952 roku zakończyła akcję kontraktacyjną z rybakami indywidualnymi na dostawę do "Certy" około 300 ton ryby w tym 80% ryby szlachetnej jak sandacz, węgorz, szczupak i leszcz.
"Certa " odławiała w pierwszych latach swego istnienia około 600 ton ryb przy zatrudnieniu około 250 rybaków + 300 ton ryby od rybaków indywidualnych.

Pierwszy raz w historii "Certy" kutry zalewowe z Trzebieży wyruszyły na Bałtyk. W czasie wiosennej ochrony tarła ryb na Zalewie Szczecińskim, 4 kutry rybackie zamiast stać w porcie, zostały skierowane do Dziwnowa, mimo oporu rybaków, że kutry zalewowe nie nadają się do tego rodzaju połowów na morzu. Eksperyment zdał egzamin i od tego czasu, aż do roku 1955, kiedy to zlikwidowano rybołówstwo trałowe, kutry zalewowe brały udział w połowach na Bałtyku.
Najlepsze wyniki na morzu uzyskali rybacy z kutra Trb.1 z szyprem Janem Walkowcem i Trb.16
z szyprem Janem Kowalikiem.

W 1952 roku odbył się pierwszy kurs szyprów rybaków w Dziwnowie, który rybacy zdali pomyślnie.
W tym też roku kierownik najlepszego w "Cercie" zespołu niewodowego nr 8 ze Stepnicy - Jan Moszan otrzymał srebrny krzyż zasługi. Było to pierwsze odznaczenie w "Cercie " nadane na Walnym Zgromadzeniu w niedzielę 14.12.1952 roku.

Od początku 1952 roku biura administracji "Certy" zostały przeniesione z ulicy Mosiężnej 33 w Szczecinie na ulicę Śląską 8. W 1954 roku administracja na krótko przeniosła swoje biura na Pl. Zwycięstwa, a od 1955 roku na dłuższy czas zadomowiła się w gmachu przy Wałach Chrobrego, gdzie obecnie mieści się Wyższa Szkoła Morka. W późniejszym czasie przeniesiono biura na ul. Heyki, obecnie siedzibę swą "Certa" ma w Szczecin Dąbie ul. Przestrzenna 75

Dalszym krokiem w rozwoju "Certy" było przejęcie Spółdzielni "Szkutnik" w Nowym Warpnie, która posiadała dobrych fachowców - szkutników. Od 1952 roku budowane tu były nowe łodzie dla rybaków "Certy" i na zamówienie innych spółdzielni rybackich. Między innymi powstały tam wszystkie nowe typy łodzi niewodowych, żakowych, które do dzisiaj są używane przez rybaków na wodach Zalewu. W 1953 roku następuje kolejne połączenie "Certy" ze Spółdzielnią "Piast" w Wolinie, a w 1955 roku ze Spółdzielnią Przetwórstwa Rybnego "Zalew" w Szczecinie. W końcu lat 60-tych zdecydowano zlikwidować małą stocznię w Nowym Warpnie,
a rolę jej przejęły warsztaty pogotowia technicznego w Trzebieży, dokąd przeniesiono wszystkich fachowców z Nowego Warpna.

1.08.1953 roku oficjalnie przyłączono do Spółdzielni "Certa" dwie spółdzielnie rybackie: "Piast" z Wolinem, Lubiniem i Przytorzem, do których należeli również rybacy z wyspy Karsibór oraz bazę z Międzyzdroii. Było więc 9 baz rybackich i jedna morska. Połączenia dokonane do 1955 roku przeobraziły "Certę'' w kombinat rybny, łączący w sobie działalność połowową, przetwórczą i szkutniczo - mechaniczną. 

W sierpniu rozpoczął połowy pierwszy zmechanizowany zespół niewodowy nr 8 ze Stepnicy braci Moszanów. Trzej bracia Jan, Franciszek i Zygmunt Moszanowie uprawiali do tej pory rybołówstwo niewodowe za pomocą ręcznych kołowrotków. Po wielu namysłach sami skonstruowali windę mechaniczną z pozostałości starych kosiarek. Dopasowali je do silników łodzi typu "hojery". Odtąd silniki w łodziach miały za zadanie nie tylko zaholować zespół niewodowy na łowisko i z powrotem do bazy macierzystej, ale także zastępowały mięśnie ludzkie przy pracy niewodu na łowiskach. Za pomocą pracy silnika były uruchamiane windy na hojerach i w ten sposób zamiast ręcznego kołowrotu, liny stalowe od niewodu były ściągane mechanicznie. Ta mała mechanizacja umożliwiała teraz rybakom niewodowym większy komfort pracy i wykonanie 3 zaciągów, a nie jak dotychczas dwóch.

Drugim takim zespołem zmechanizowanym był też zespół niewodowy nr 1 pod kierownictwem Władysława Bangierskiego z Brzózek. 

W końcu roku pan Anatol Drywa z kierownikiem technicznym - Tadeuszem Laurentowskim opracowali projekt nowej łodzi niewodowej na podstawie dokumentacji łodzi morskiej Nie.1 z Niechorza. Łodzie te nadal są eksploatowane przez rybaków niewodowych na wodach Zalewu i na morzu. Zaletą tego opracowania było wyeliminowanie dwóch zbędnych łodzi. Zamiast dwóch łodzi pociągowych typu "Hojer"+ dwie łodzi niewodowe, na których był ułożony 600m niewód + 2 łodzie tzw. objazdówki, pozostały jako wyposażenie tylko 2 typowe łodzie niewodowe + 2 objazdówki. Zaletą tej zmiany racjonalizatorskiej było szybkie dostanie się na łowisko i w przypadku nagłego pogorszenia się warunków pogodowych, można było szybko zebrać niewód i wrócić do bazy rybackiej.
Przy tradycyjnych połowach niewodem były wypadki zatopienia łodzi niewodowych wraz z niewodem, które po ustąpieniu sztormu, trzeba było wydobywać. Takie wypadki były w zespole braci Moszanów na morzu koło Świnoujścia i zespołu niewodowego Władysława Bangierskiego. 
Wielu innych rybaków już nigdy nie powróciło do bazy. 
W latach 50-tych zginęli rybacy: 

1.Osipiak Władysław - Stołczyn
2.Sejbuk Tadeusz - Stołczyn
3.Sikorski Józef- Stołczyn
4.Nowak Eugeniusz - Stołczyn
5. Kołodziejski Franciszek - Dąbie

Lata 60-te
1.Kujawski Leonard - Trzebież
2.Różański Zdzisław - Trzebież
3.Kiełbasa Władysław - Trzebież

Lata 70-te
1.Muszyński Władysław - Międzyzdroje
2.Muszyński Mirosław (syn) - Międzyzdroje
3.Podgórny Jan - Międzyzdroje

Lata 80-te
1.Śliwa Czesław - Świnoujście (zaczadzenie na kutrze)
2.Śliwa Leon - Świnoujście ---------- // -------------
3.Modrzejewski Edmund - Trzebież
4. Treder Bogdan - Świnoujście

Zmodernizowanie łodzi pozwoliło łowić takim taborem w warunkach pogodowych do 4st.w skali Beauforta.

Do końca 1953 roku złożono 24 wnioski racjonalizatorskie.

W lutym 1954 roku stanęła sieciarnia w Trzebieży, gdzie chałupniczym sposobem rybacy robili nowe sieci. Poza tym wszyscy rybacy musieli przejść szkolenie zawodowe. Morski Urząd Rybacki w Szczecinie wydał zarządzenie, że do końca 1953 roku wszyscy kierownicy łodzi rybackich winni posiadać uprawnienia do kierowania swoją łodzią lub kutrem. W wypadku nie posiadania takiego uprawnienia, kierownik łodzi nie będzie wypuszczany na zalew ze względów bezpieczeństwa żeglugi. Do tego czasu nie było to konieczne. Kierownikiem szkolenia był p. Szwarczewski. 

W okresie ochrony tarliskowej ryb na zalewie wszystkie kutry "Certy" wyszły na Bałtyk i współpracowały z bazą morską Spółdzielni "Bałtyk" w Kołobrzegu. 
Najlepsze wyniki połowowe uzyskali rybacy z kutrów: Trb.3 - szypra Jana Kowalika, Trb. -5 szypra Wincentego Żaka, Trb.16 -szypra Jana Wiktorowskiego i Trb.56 - szypra Eugeniusza Dudka. 
Teraz rybacy zalewowi łowili na równi z rybakami morskimi.

W dniach Święta Morza każdego roku rybacy "Certy" przeprowadzali pokazowe połowy przy Wałach Chrobrego w Szczecinie. Byli wielką atrakcją. Przy okazji szczecinianie mogli podziwiać wspaniałe kutry i łodzie oraz pracę rybaków. Połowy pokazowe składały się w kolejności z połowu haczykowego wykonywanego przez załogę łodzi Stoł.1 z bazy "Certy" w Stołczynie przez szczecińskich rybaków Konstantego Niedźwiedzkiego i Stanisława Niewiadomskiego. Obaj byli w tym czasie najstarszymi rybakami polskimi na bazie Stołczyn - powyżej 56 roku życia. Z tej samej bazy wyróżniła się także załoga niemieckiego zespołu Stoł. 43 i Stoł. 44 - uprawiająca połowy systemem włoczkowym na tzw. trajbgarny. Załoga Wilhelma Krugera, Franciszka Schwarka, Hansa Nuske i Ewalda Nuske.
Ostatnią pozycją pokazową były połowy trałowe małymi kutrami Wol. 2 i Wol. 7. Kutry te należały do zespołu niewodowego z bazy rybackiej "Certy" w Wolinie. Zastępowały kutry trałowe z Trzebieży, które brały udział w połowach morskich w Kołobrzegu i nie mogły uczestniczyć w połowach pokazowych na Wałach Chrobrego. Pokazy połowowe rybaków trwały, od godz. 15.00 do 18.00 - było to jedno z najciekawszych widowisk na kanale portowym w ówczesnym czasie.

Od 1953 roku trwa walka w "Cercie " o władzę, kiedy prezesem został członek zarządu p. Mieczysław Łoś. Od tego czasu w skład zarządu wchodzili Stanisław Ozga, Roman Łoziński, Stanisław Gałązka, Aleksander Tobolicz, Michał Ostrowski, Jakub Kurtyka i Eugeniusz Płatkowski.

W 1955 roku "Certa" ostatecznie połączyła 9 baz rybackich - Nowe Warpno, Trzebież, Stołczyn, Dąbie, Stepnica, Wolin, Lubin, Karsibórz - Przytor, Międzyzdroje. Oraz rozwija się przetwórstwo rybne. Powstaje jeden wielki kombinat łączący w sobie działalność połowową, przetwórczą i szkutniczo- mechaniczną.

W 1956 roku Spółdzielnia "Certa" przejęła Zakład Przetwórstwa Owocowo - Warzywnego w Świebodzinie i dostosowała go do potrzeb produkcji przetwórstwa rybnego. 
W 1957 roku - produkowano 630 ton konserw rybnych.
W tym samym roku rozpoczęto działalność eksportową węgorza żywego, później rozszerzoną o konserwy rybne.

Od 1960 - do 06.1967 w zarządzie "Certy" byli: 
Stanisław Leśniak - prezes
Janusz Orda - z-ca prezesa
Maria Grycan - z-ca prezesa
1.07.1967 na miejsce Janusza Ordy, Rada Spółdzielni powołała mgr Emilię Budzisz
Od 1958 roku było również dwóch dochodzących członków zarządu z tzw. terenu. Z Nowego Warpna - Kazimierz Wilkanowski i z Wolina - Zdzisław Miszczyszyn.

W 1958 roku baza morska w Międzyzdrojach utworzyła własną Spółdzielnię rybacką "Kotwica", a "Certa" pozostała przy swoich 8 bazach zalewowych: Nowe Warpno, Trzebież, Stołczyn, Dąbie, Stepnica, Wolin, Lubin i Przytor - Karsibór.

W latach 60-tych "Certa" eksportowała rocznie około 200 ton węgorza żywego do krajów zachodnich, głównie do RFN. Możliwe to było dzięki przystosowaniu na bazie rybackiej w Dąbiu przechowalni węgorza żywego w sadzach na rzece Płoni.

W 1960 roku było około 360 rybaków na wszystkich bazach

W 1962 roku wielkość odłowów wynosiła 1930 ton ryby, przy zatrudnieniu ok. 306 rybaków.

W 1965 roku zakończono prace modernizacyjne przetwórni ryb w Szczecinie. Obejmowały one zmechanizowanie niektórych operacji produkcyjnych i ustawienie jednej linii produkcyjnej oraz przebudowano pomieszczenia. Produkowano 960 ton konserw rocznie, zatrudniano 117 osób.
Produkowano min. 
węgorza w oleju, śledź podwędzany w oleju, śledź po gdańsku, leszcz z jarzynami w sosie pomidorowym, leszcz z jarzynami w sosie z groszkiem.
Pozostałe ryby jak: krąpie, miętus, boleń, certa, sieja, lin, pstrąg, sum mają mniejsze znaczenie i raczej dostarcza się prywatnym odbiorcom, głównie do sklepów.

Od 1969 roku włączono do eksportu sandacza śniętego, 440 ton małego okonia, ok. 100 ton żywej płoci na zarybienie rzek, jezior i stawów do krajów zachodnich, szczególnie do RFN.
Wyeksportowano również ok.150 ton sandacza.
Łącznie wyeksportowano ok.675 ton ryb.
Za uzyskane dewizy zapłacono za narybek węgorza "Montee" ze strefy dolarowej oraz zakupiono sieci i części zamienne do maszyn.

Od połowy lat 70-tych zarybia się wody Zalewu za dewizy, węgorzem "Montee", mimo to od 1972 roku połowy węgorza spadają i nikt z naukowców nie może właściwie wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje.

Wyremontowano nadające się do transportu ryb samochody, a nie nadające się do ruchu zlikwidowano i zakupiono w ich miejsce nowy tabor samochodowy, również samochody -chłodnie.

W 1978 roku ogółem było 28 czynnych samochodów w tym 8 nowoczesnych chłodni.

W latach 80-tych nadal wzrasta eksport, największy zaś w 1987 roku. Do tego przyczyniły się min. zmiany w strukturze organizacyjnej Spółdzielni poprzez wyodrębnienie komórki organizacyjnej zajmującej się eksportem.

Spółdzielnia "Certa" dwukrotnie została wyróżniona specjalną nagrodą Ministra Handlu Zagranicznego (1984r.) i przez Ministra Współpracy Gospodarczej z zagranicą - 1987 r.

W ramach odpisów dewizowych zakupiono wytwornice lodu, myjki wysokociśnieniowe do skrzyń, zamykarkę do konserw, najlepsze materiały sieciarskie, bloki siłowe, maszyny, urządzenia, materiały i surowce.

Na przestrzeni wielu lat a w szczególności w latach 80-tych nasila się współpraca z Urzędem Morskim w Szczecinie i Morskim Instytutem Rybackim w Gdyni. Umożliwiło to wprowadzenie wniosku racjonalizatorskiego rybaka z bazy Trzebież - Ewalda Lipskiego, polegającego na wprowadzeniu we wszystkich żakach głębionowych sit selektywnych dla całkowitej ochrony narybku sandacza. Następnie wdrożono patent naukowy dotyczący stawnych niewodów śledziowych i stawnych niewodów na białą rybę na Zatoce Pomorskiej. 

W roku 1987 obchodzono 40 lecie powstania Spółdzielni Rybackiej.